Queens – kulinarna mapa świata w jednej dzielnicy

Redaktor: Klaudia (Korektor: Klaudia) Tagi , , , ,

Queens to jedna z najbardziej zróżnicowanych etnicznie dzielnic Nowego Jorku. Mieszka tu ponad dwa miliony ludzi, reprezentujących setki narodowości. Ta różnorodność znajduje odzwierciedlenie w kuchni: można tu zjeść dania z niemal każdego zakątka świata. W przeciwieństwie do innych miejsc, restauracje w Queens są często prowadzone przez osoby, które gotują według przepisów wyniesionych z domu. Smaki nie są dostosowane do potrzeb turystów, a dania nie podążają za modą. Są prawdziwe.

W Queens nie znajdziesz wielu luksusowych lokali. Zamiast tego można zjeść na chodniku, przy metalowym stoliku lub w hałaśliwej hali targowej. Każda ulica to inny świat kulinarny. Przechodząc kilka przecznic, można zacząć dzień od śniadania nepalskiego, na obiad zjeść danie z Senegalu, a na kolację spróbować potraw z Dominikany. Co ważne, jedzenie w Queens to nie chwilowa moda, ale odzwierciedlenie codziennego życia mieszkańców. Tutaj kultura kulinarna ma swoje korzenie w domach, wspólnotach i rodzinnych tradycjach. To dlatego dla wielu nowojorczyków Queens to miejsce, gdzie jadą, gdy chcą naprawdę dobrze zjeść.

Planujesz zarezerwować nocleg przez Booking.com? Zarezerwuj przez ten link.
Ciebie to nic nie kosztuje, a ja pozyskam środki na następne artykuły. Z góry Ci dziękuję!
 

Smaki z pięciu kontynentów – dlaczego Queens to raj dla foodies?

Wystarczy jeden krok poza zatłoczone ulice Manhattanu, by zanurzyć się w zupełnie innym świecie. Queens to mozaika kultur, języków, tradycji i zapachów. Dzielnica ta nie jest miejscem, do którego trafia się przypadkiem. Przeciwnie — to cel podróży dla tych, którzy w jedzeniu widzą coś więcej niż tylko codzienny rytuał. W Queens kuchnia jest opowieścią o migracji, o tożsamości, o rodzinnych recepturach przekazywanych przez pokolenia. To tu, w zaledwie kilku przecznicach, można spróbować dań z Ekwadoru, Nepalu, Korei, Nigerii oraz Albanii. To dzielnica, gdzie jedzenie z ulicy potrafi zachwycić bardziej niż trzygwiazdkowa kolacja na Piątej Alei.

Co sprawia, że Queens stał się kulinarnym epicentrum Nowego Jorku? Przede wszystkim jego mieszkańcy. Według danych spisu ludności, na terytorium dzielnicy żyją przedstawiciele ponad 150 narodowości. Mówi się tu w ponad 130 językach. Ta bezprecedensowa różnorodność tworzy grunt, na którym wyrastają tysiące lokali, od niepozornych budek przy stacjach metra po rodzinne restauracje prowadzone przez imigrantów. Dla wielu z nich kuchnia to nie tylko sposób na zarobek, ale forma ekspresji i zachowania tożsamości.

W efekcie Queens oferuje kuchnię tak autentyczną, jakbyśmy siedzieli w domu kucharza, gdzieś w sercu Limy czy Rangunu. To w Queens pojawiają się trendy, które potem zdobywają cały Nowy Jork. To stąd biorą się kulinarne objawienia, o których piszą krytycy z The New York Timesa, a które zaczynają się w wąskiej uliczce w Jackson Heights lub na ruchliwym targu w Flushing. Tu nie chodzi o wymyślne menu degustacyjne ani snobizm. Chodzi o smak. O ognistą ostrość tajwańskiego street foodu, aksamitną słodycz indyjskich deserów, kwaśno-pikantne aromaty nepalskich momo.

Jackson Heights, Flushing, Astoria – kulinarne serca dzielnicy

Kto szuka smaków świata, musi zajrzeć do Jackson Heights. To tętniące życiem centrum, gdzie nie ma jednej dominującej kultury. Indie, Bangladesz, Pakistan, Nepal, Peru, Kolumbia, Ekwador, Meksyk — wszystkie te kraje spotykają się tu przy jednym stole. Na co dzień trudno tu przejść obojętnie obok kramików z panipuri, kurczakiem tandoori czy ceviche. Warto tu przyjść nie tylko na lunch, lecz także wieczorem, gdy ulice rozświetlają neony, a zapachy nabierają intensywności.

Flushing to kolejne centrum kulinarnej eksplozji, tym razem skupione wokół kultur azjatyckich. Choć Chinatown na Manhattanie wciąż cieszy się popularnością, to właśnie Flushing staje się coraz częściej celem dla prawdziwych smakoszy. To tutaj można zjeść najbardziej autentyczne pierożki xiaolongbao, chrupiącą kaczkę po pekińsku czy bulgogi z grilla, serwowane w skromnym lokalu z trzystopniowym menu pisanym po koreańsku.

Astoria natomiast, choć znana przede wszystkim z silnej greckiej społeczności, dawno wyszła poza moussakę i souvlaki. To miejsce, gdzie kuchnia śródziemnomorska spotyka się z libańską, turecką, egipską oraz albańską. Ulice pachną tu przyprawami z Levantu, a lokale prowadzone przez kolejne pokolenia imigrantów konkurują o miano najlepszego hummusu w Nowym Jorku.

Co zjeść i gdzie? Street food, knajpki i ukryte perełki

Na pytanie: „co zjeść w Queens?” trudno odpowiedzieć jednym zdaniem. Wszystko zależy od odwagi podniebienia. Queens to nie miejsce dla wybrednych. To przestrzeń dla poszukiwaczy smaku, dla tych, którzy chcą zjeść śniadanie na kolumbijski sposób, lunch z talerza etiopskiego injera, a kolację przy ulicznym stoisku z kambodżańskim amok.

W Jackson Heights ukryta jest La Esquina del Camaron Mexicano, niepozorna budka serwująca jedne z najlepszych koktajli z owoców morza na Wschodnim Wybrzeżu. Dwa kroki dalej można zjeść nepalskie momo w Lali Guras, pierożki tak autentyczne, że ich aromat przenosi wprost do Himalajów. Flushing zachwyca podziemnym food courtem przy Main Street, gdzie w ciasnych boksach kryją się kulinarne skarby z Syczuanu i Hunan.

W Astorii warto przystanąć przy Queens Comfort, kultowej knajpce serwującej amerykańskie klasyki w wersji fusion. Obok znajdziemy malutką piekarnię libańską z wypiekami prosto z pieca tandoor, pachnącymi zaatarem i tymiankiem. Idąc dalej, znajdziesz ukrytą kawiarenkę rodziny z Tirany, serwującą kawę z pianką i wyśmienitą baklawę jak w Sarajewie.

Praktyczne porady – jak zaplanować kulinarną wyprawę po Queens?

Zwiedzanie Queens to nie zadanie na jedno popołudnie. To projekt na kilka dni, najlepiej zaplanowany z wyprzedzeniem. Najwygodniejszym sposobem na poruszanie się po dzielnicy jest metro — linie 7, E, F i R przecinają serce Queens, dowożąc prosto do kulinarnych dzielnic. Dobrym pomysłem jest podróż poza godziny szczytu, gdyż niektóre stacje potrafią być zatłoczone do granic możliwości.

Warto mieć przy sobie gotówkę, bo wiele ulicznych stoisk nie akceptuje kart. Dobrze też zaplanować trasę w oparciu o konkretną kuchnię lub region świata, by nie dać się przytłoczyć bogactwem wyboru. Przed wyjazdem można zajrzeć na lokalne fora i grupy facebookowe poświęcone jedzeniu w Nowym Jorku, gdzie mieszkańcy Queens chętnie dzielą się wskazówkami i nowinkami.

Nie warto polegać na rankingach w popularnych aplikacjach, bo wiele najlepszych lokali tam nie figuruje. To często rodzinne biznesy z pasją, które stawiają na jakość i smak, nie na marketing i strony internetowe. Szukajcie kolejek przed wejściem, lokalnych gości i zapachów, które nie pozwalają przejść obojętnie. Queens nie zawodzi.

To dzielnica, która karmi nie tylko ciało, ale i ducha. Kulinarna mapa Queens to żywy dowód na to, że smak świata może być skondensowany w jednym miejscu. I to nie byle jakim miejscu, ale w samym sercu Nowego Jorku, tam gdzie kuchnie, podobnie jak ludzie, spotykają się, współistnieją i wzajemnie inspirują.

Autor: Magdalena Łydka

Drogi Czytelniku, nie jesteśmy nieomylni, ale staramy się, aby nasze artykuły były wartościowe i dawały satysfakcję Czytelnikom. Jeśli znajdziesz błąd w artykule, będziemy Ci niezmiernie wdzięczni za poinformowanie nas o nim na adres: redakcja@medialive.pl

Wybierz najtańsze hotele w Nowym Jorku

Poprzedni

Nowy Jork na piechotę – 3 trasy spacerowe z atrakcjami i jedzeniem po drodze

Macy’s Thanksgiving Day Parade, historia, atrakcje, przebieg

Następny

Dodaj komentarz